Zgaduj Zgadula 1: rozwiąż rebus
Rebusy namalowane przez Steffena |
I znowu nocny autobus i o
świcie jesteśmy w Bandar Abbas. Godz. 6.00, ale mimo to czujemy powiew ciepłego
powietrza. Posileni kawą i ciachem, udajemy się w poszukiwaniu hostelu. Bander
Abbas zostanie w naszej pamięci jako miejsce, w którym pierwszy raz nie
mogliśmy znalezć miejsca do spania. Wszystkie hotele dostępne dla naszej
kieszeni miały pełne obłożenie. W Hotelu Masaferkhaneh- ye Bazar informują nas,
że kobiet nie przyjmują. Po kilku godz. poszukiwań wymiękamy i postanawiamy, że
jak najszybciej płyniemy na wyspę Qeshm. Wsiadamy zatem na prom (nie ma żadnych
problemów z przewozem rowerów) i po kilkunastu minutach jesteśmy na wyspie w
mieście Qeshm.
Na dzień dobry dwie kontrole paszportowe w ciągu 5 minut. Wydawać by się
mogło, że powinniśmy się przyzwyczaić do ciąglego legitymowania, ale w tym dniu
trochę nerwy już nam puściły. Wszystko dobrze się kończy i kolejna proza -
znalezć jakiś hostel. Pierwsze podejście okazuje się nie trafione, gdyż cena za
wysoka, ale po sekundzie zjawia się pewien Jegomość i informuje, że nam pomoże.
On jedzie taksówką, a my za nim rowerami. Już po chwili mamy hostel (oczywiście
sami byśmy go nie znaleźli, gdyż to kolejny raz szyld w języku farsi). Jesteśmy
wdzięczni. Nowo poznany mężczyzna- Hossein odwiedza nas w hostelu kilkukrotnie
w ciągu 3 godz. Trochę nas to niepokoi, gdyż nie do końca wyczuwamy jego
zamiary, tym bardziej że na początku wspomina już o jakimś wywiadzie w
gazecie.
Nie wiemy: czy jest to człowiek, który potrzebuje towarzystwa,
a może tajniak- były tez inne teorie:). Dla nas jest go za dużo, ale wieczorem
idziemy wszyscy razem na plażę. Hossein przyniósł nam ciasto i zdjęcie syna i
powiedział, że chciał by z nami celebrować urodziny pierworodnego. Wspólny czas
bardzo miły, żegnamy się z nim, bo w naszych planach następnego dnia jest
objechanie wyspy rowerem - nie mówimy w którym kierunku. O 7 rano pukanie
do drzwi, Hossein przynosi nam chleb na śniadanie...
W zachodniej części wyspy Qeshm znajduje sie Geo- park.
Utworzony w 2006 roku jako pierwszy UNESCO Geo-park. Wyspa to nie duży obszar,
jednak znajduje sie tutaj wiele wiele bogactw natury m.in kamienne kaniony,
jaskinie i niesamowite formacje skalne.
Pedałujemy, pedałujemy i nagle podjeżdża taksówka. Z taksówki wysiada Hossein.
Śmiejemy sie, że najprawdopodobniej mamy GPS w rowerze. Znowu lekka
konsternacja, gdyz czujemy sie jakbyśmy byli śledzeni. Hossein mówi nam, ze
myślal o nas ubieglej nocy, gdyż byla to ważna noc dla Iranczykow- najdluższa
noc roku. Tej nocy wspólnie z bliskim spożywa się arbuza.
Zgaduj- zgadula 2: Jak nazywa sie najdluzsza noc roku? Nalezy połączyć odpowiedzi: poprzeczna część miecza (skreslic - ec)+ nazwa owocu, który Iran eksportuje do innych krajow, bardzo popularny (skreslic - ktyl)
Wypożyczamy łódkę i zwiedzamy Rezerwat Hara. Słynie on z drzew mangrowych (ang. mangrove), które rosną w wodzie i blisko wody. Specjalne roślinki produkują "pokarm" dla drzewek. Bardzo przepraszam za lakoiczny i nie profesjonalny opis, ale na lekcjach biologii tego nie było:)
Drzewa mangrowe |
Wyspę objechaliśmy całą. Po drodze przepiękna przyroda,
brak turystów, kąpiele w wodzie i kilkadziesiąt kilometrów drogi bez asfaltu,
ale zobaczcie sami:
Brak asfaltu nie jest problemem, ale buly na drodze i owszem. |
Oczywiscie plywanie w stroju kapielowym jest zakazane w Iranie, dlatego szukalismy odosobnionych miejsc. |
Krabie, krabie pokaz rogi... |
Podwodny swiat zachwycajacy |
Na Wyspie Qeshm chcieliśmy spędzić Święta Bożego
Narodzenia, jednak brak infrastuktury turystycznej sprawia, że musimy wrócić do
miasta Qeshm bo przecież potrzebujemy garnków do przyrządzenia kolacji. Po 2
godz. w mieście niby przypadkowo spotykamy ponownie Hosseina. Spotkanie już nas
nie dziwi, ale propozycja wystąpienia w telewizji na 1 kanale:) chyba trochę.
Wystąpienie miało być chyba swoistą reklamą Wyspy Qeshm, ale stanowczo
odmawiamy i po części rozumiemy w końcu jego zainteresowanie nami. Zapraszamy
go na wspólną Wigilię. A następnego dnia od rana przygotowania. O 6 rano
Steffen z Hossein poszedł łowić ryby. Niestety Hossein po 15 min. poszedł na
bazar i zakupił rybeczki, gdyż stwierdził, że musi jechać do pracy. W menu były
pierogi z daktylami i ruskie, krokiety z nadzieniem serowym a zamiast
naleśników nan (irański chleb) i oczywiście barszcz czerwony. Wspólna
międzynarodowa kolacja oraz krok po kroku wyjaśnianie polskich zwyczajów i
obrzędów wigilijnych. Po wieczerzy przyszedł do Nas również Aniołek:)
Wybralismy sie na bazar w poszukiwaniu maki:) |
Pierogi z daktylami naprawde polecamy:) |
Kolejnego dnia zostajemy zaproszeni przez Hosseina na
Wyspę .... Stanowczo jednak informujemy, że nie chcemy żadnych niespodzianek z
niespodziewanym kamerzystą:)
Zgaduj Zgadula 3: Jak nazywa się wyspa? Zaczynamy
również zagadki w języku ang. a więc jest to kura grająca, skreslic - e :)
Podziwialismy delfiny |
A potem powrót do Shiraz i selekcja rzeczy, gdyż bagaż
może mieć tylko 40 kg łącznie z rowerem. Na lotnisku żadnych dodatkowych opłat
za nasze rowery- byliśmy miło zaskoczeni. Żegnamy się z Iranem i dziękujemy w
myślach za niesamowite spotkania z ludźmi, dobre chwile i możliwość poznania innej kultury. IRAN kraj do, którego warto wrócić...
P.S Przepraszam za bledy - przyczyny techniczne:(
Oj Wy nasze Babuszki-ciekawe co urzekło Was na bazarze?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia;))
OdpowiedzUsuńEch;) Ach;) i ciekawam tego Aniołka;) ;) Trzymajcie się tam;)) Joanna M.
No niestety kombinowałam na wszystkie sposoby, ale co do zgaduli nr 1 i nr 3 to się poddaję, a ta długa nocka z arbuzami to yalda - patyk
OdpowiedzUsuńPatyczku! Jak wykombinowalas yalda? Jak nazywa sie poprzeczna czesc miecza?Pozdrawiam cieplo
Usuń