Z Gruzją nie mogliśmy się pożegnać. W Tbilisi mieliśmy
jeszcze nadzieje, że pojedziemy w rejon Kazbegi, ale niesprzyjająca pogoda
zdecydowała o wybraniu kierunku południowego.
Do granicy przysłowiowy rzut beretem, ale z różnych powodów droga nam
się wydłużyła. Najpierw osłabienie jednej rowerzystki a potem droga, której nie
było na mapie. Koniecznie chcieliśmy zobaczyć dwa kościoły w okolicach Bolnisi.
Droga była bardzo malownicza jednak okazało się, że nie dojedziemy nią do
granicy. A więc powrót był jedynym rozwiązaniem.
|
Bolnisi | | | | | |
|
Zamyślenie w Bolnisi |
| |
lady | |
|
Tsughrughasheni |
|
lady Ana |
W nocy zaatakował drugą rowerzystkę Torek, przechylając
się na namiot . Być może chciał się tylko
przytulić, jednak uścisk był na tyle mocny, że głowa Skorpiona trochę
ucierpiała. Na szczęście po jednym dniu spania wszystko wróciło do normy i
mogliśmy popedałować dalej. Wizyta w przygranicznym sklepie gruzińskim- miało
być ostanie chaczapuri, ale wyszliśmy ze sklepu z podarkami od miejscowych - 5
kg owoców i 2 kg białego sera. Droga do granicy naprawdę godna polecenia
rowerzystom . Cisza , spokój i sielankowy krajobraz. Kolory jesieni
przypominające Bieszczady i niesamowita przestrzeń.Wprawdzie była chwila
niepewności , czy aby na pewno przejście funkcjonuje ( bardzo mały ruch),
ale
znaleźliśmy się w Armenii bez
żadnych problemów.
Przejście graniczne
znajduję się na wysokości ok 1400 m npm i naprawdę jest ładnie.
Wizę zakupiliśmy na 21 dni (3000 AMD), jednak nasze potrójne
urodziny sprawiają,
że mamy mało czasu
na pedałowanie
:-)
|
pigs | |
|
przed Kazreti |
|
Przed granicą |
|
rzeka |
|
toaleta |
|
cyrk |
|
droga |
|
jesień |
Widzę że jesteście Grupą samowystarczalną. Nawet własny cyrk posiadacie.Czego ten Trzeci Skorpion
OdpowiedzUsuńdla Was Dziołszki nie wyczynia.Pewnie chce zasłużyć na konkretny Geburstag.Pozdrawiamy.
Szerokiej drogi,miękkich miejsc na noclegi.
Marynia
Jesień niczym nasza polska złota! Pięknie tam macie....
OdpowiedzUsuń