wtorek, 11 września 2012

Macedonia - żal wyjeżdżać...

Powoli żegnamy się z Bałkanami, do granicy greckiej zostało 5 km. Być może przyjdzie czas na podsumowania. W tej chwili czujemy, że krajobraz, ludzie i ogólny klimat Macedonii stawia ją na 1-wszym miejscu wśród przemierzanych krajów.
Po Jez. Prespansko ruszyłyśmy w stronę Resen - szybka wizyta w serwisie rowerowym i nocny wyjazd z miasta (pisanie bloga jest bardzo czasochłonne;) Na nocleg przyjął nas sad jabłoni. 

Żeby nie było, że wszystkie noclegi mamy "wypasione", to nocleg o średnim standardzie. Ale gwiazdy mamy zawsze
Spanie jednym bokiem prawie w rowie, ale spało się wyśmienicie. Rano spotkanie z gospodarzami - najpierw zdziwienie, a potem uśmiech i krótka rozmowa. Generalnie rowery czynią "cuda", a dziewczyny na rowerach tym bardziej;)
Od tego dnia zaczął się czas owoców i warzyw - pomidory, które spadają nam z nieba pod koła (i jak tu wieczorem odmówić sobie spaghettti z sosem pomidorowym), brzoskwinie i winogrona ofiarowane przez ludzi. Do końca nie wiemy, czy to nasz nędzny wygląd, czy jednak sympatia ludzi. Wszystkie dary natury przyjmujemy z uśmiechem :) A więc droga Rodzinko, z głodu nie umrzemy:) Często czujemy potrzebę odwdzięczenia się, ale niestety nikt nie chce przyjąć nas do pracy;) Jednak same dary natury nie wystarczą do zaspokojenia żołądków i podniebień, dlatego eskapady w poszukiwaniu tradycyjnej kuchni macedońskiej są naszą codziennością. Miejscowy polecił nam potrawę tavche gravche. W małej restauracji trudno było nam się porozumieć co do menu, za to dopytywałyśmy o wspomnianą potrawę. Właściciel "wymiękł" i po jakimś czasie przywiózł 2 porcje, a okazało się że jest to a la nasza fasolka po bretońsku;)

Tavche gravche

Najedzone jedziemy dalej - krajobraz bardzo malowniczy, ogromne pola tytoniu, a potem winnice, winnice, winnice... Na przywitanie Macedonii spróbowałyśmy czerwone wino  T'ga za jug - bardzo smaczne.





Sama słodycz
W Macedonii poznajemy również lokalną ludność. "Wprosiłyśmy się" na rancho pastuszków, którzy mają ręce pełne roboty: 130 kóz, 3 osiołki i klika ha winorośli. Psy pasterskie, które często straszą nas na drogach, tu stały się milusińskimi przytulankami.

Nasi gospodarze i kozioł przywódca

Pilnuje naszego majątku


Piec chlebowy

Udałyśmy się do Prilepu - w tym dniu (8.IX) obchodzone jest Święto Niepodległości. Pomimo obaw, że wszystko będzie zamknięte miasto tętniło życiem. Uroczysty przejazd motocykli i wieeeeelu rowerzystów.    Zjadłyśmy pyszną bombę owocową (3 kg:), po czym pojechałyśmy na zwiedzanie najstarszej dzielnicy miasta, Valos. W Macedonii rozsianych jest dużo cerkwi, monasterów. Przykładowo tutaj było 77 cerkwi. Aktualnie zobaczyć można jeszcze liczne mniejsze cerkwie, my byłyśmy w okazałym monasterze św. Michała Archanioła, usytuowanym na wzgórzu. Żyje tam pięć sióstr. Najpierw siostra "upomniała" nas, że nie wolno robić zdjęć (dokładnie sprawdziła nasze aparaty), ale później wywiązała się ciekawa rozmowa nt cerkwi i życia zakonnego.

Monaster św. Michała Archanioła
Okolice Prilepu otaczają piękne góry, a nad miastem ciekawe formacje skalne. Na szczycie znajduje się średniowieczna twierdza Wieże króla Marka.

Widok na Prilep



Przydrożne kapliczki

Wnętrze Cerkwi św. Gorgija
Do Stobi miałyśmy ambiwalentny stosunek, jednak los sam nas do niego zaprowadził (miejscowi wskazali nam niewłaściwą drogę). Stobi to starożytne miasto, które powstało w początkach II w. p.n.e. Zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi w 518 r. Ruiny są dość dobrze zachowane i dają dobry obraz ogromu miasta.

Pałac Teodozjusza

Dom Peristeriasa (IV-VI w. p.n.e.)
Pałac Poliharmosa

Od kilkunastu dni marzyło nam się ognisko z kiełbaskami i piwkiem. Nad Jeziorem Dojran myślałyśmy, że spełnimy swoje zachcianki. Do jeziora dojeżdżałyśmy już późną porą. Najpierw wielka radość, że widzimy lustro wody, a potem zdziwienie, bo jego brzegi były całe w szuwarach. Jedyne miejsca z dostępem do jeziora były prywatne. Zdecydowałyśmy się zatem na pierwszy publiczny kamping:) Nie było ogniska, ale gospodarze pomogli nam spełnić nasze kulinarne smaki.

Jezioro Dojran
Rzeczy powszednie tutaj inaczej smakują:)

Zamykamy pewien rozdział w naszej podróży...


Aż trudno uwierzyć, że Bałkany są tak blisko od Polski i do tej pory ich nie odwiedziłyśmy. A Macedonia zostanie najbardziej w naszej pamięci. Kraj jeszcze niezalany przez turystów, piękna natura z ładnie wkomponowanymi zabytkami, sympatyczni ludzie, dobre jedzonko.

Przechyły, oj przechyły... Wypatrujemy już granicy greckiej, ale ciężko rozstać się z Macedonią

16 komentarzy:

  1. Hej Skorpionki- Grecja już pewnie zdobyta? A moze jakiś Zorba tańczy już dla Was?Życzymy pięknych chwil tam przebytych,dużo miłych
    wrażeń. No i deczko nam też uszczknijcie w najbliższym czasie. Buziaki. M+F

    OdpowiedzUsuń
  2. Anuś polecam do zjedzenia w Grecji:
    do chlebka -SKORDALIA, a na obiadek-DOLMADES albo TROPITĘ.To dania,które z nazwy przypomną Ci kuchnię mamci. Smacznego! Marynia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamuś najpierw muszę nauczyć się czytać, żeby potrawy znaleźć w menu:) Ściskam Was! Córa

      Usuń
  3. Dziewczyny! Ale narobiłyście smaku na wyprawę do Macedonii. Gdyby mi tylko szefowa urlop dała to natychmiast lecę ;););)Buziaki!!!!M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może zagadaj z szefową;) i poczekaj już na Gruzję. Wspólne winko koniecznie! Ściskam! Ania

      Usuń
  4. Mama przy Was
    1) wzbogaca swoje umiejętności komputerowe,
    2) wzbogaca swoją wiedzę na temat świata i miejsc w których jesteście lub do których zmierzacie,
    3) może sama się wybierze na małą wycieczkę "rowowerową"? Frania do koszyka i jazda :)
    4) zapomniałabym: ;)Maninia bierze udział w waszym konkursie zgaduj zgaduli, możecie przyszykować nagrodę pocieszenia ;)

    Buziaki :*
    Danuś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że tyle korzyści z tego wyjazdu;) Mamcia niech trenuje z koszykiem:)to następna wyprawa wspólna. Buziaki! Sistra

      Usuń
  5. :)ale jestescie opalone:)))i pycha usmiechniete��...Cudnie.Jestescie zywa reklama takich wypraw:)...a fryzury co raz to krotsze?:)Jak wspomnialyscie o motocyklistach..to az mi serce chwycilo:)))..moze i ja sie wybiore Waszym szlakiem;)tylko na mojej czarnej strzale:)))..hmm..rozmarzylam sie:))).Edyta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko:) ja ciągle chce być dłuugowłosą blondynką, dopóki nie spojrzę w lustro. A motor szykuj i przybywaj na czarnej strzale. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Po Waszych zdjęciach i opowieściach każdy chyba nabrał ochoty na Macedonię, pomarzyć można...trzymajta się ciepło i czekamy na dalsze historie...patyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej.Fajnie móc przyglądać się tej podróży(foto) ludziom, krajobrazom.Myślę sobie ile litrów potu wyprodukowały wasze ciała;) wiem, że nie jest łatwo. Ale widać juz że warto było;) Buziaki A.M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie urzekło zdjęcie "Widok na Prilep". Oglądamy zdjęcia z Antkiem:) Zdecydowaliśmy że jedziemy do was ;-) póki co trenujemy nad Wisłą ;-)
    Macedonia w waszym wydaniu bardzo pociąga.......
    Alka masz pozdrowionka od Piotra ;-)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Trenujcie, trenujcie i przyjeżdżajcie do nas. Pozdrów Piotra koniecznie, ściskam Was.

      Usuń
  9. Dziewczyny podziwiam podziwiam i podziwiam.... Jesteście niesamowite!!!!! Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie Skorpionki! Przecież Wy wszystkie Lesby jesteście!
    Przez to reportaż jest bez wartości!

    OdpowiedzUsuń